Dawno planowana wycieczka rowerowa po okolicach Człuchowa (województwo pomorskie) w końcu doszła do skutku. Najpierw wczesnym rankiem dojazd samochodem do w.w. miejscowości a tam już przesiadka na rower. Powrót późnym popołudniem do domu ;). Bardzo fajna, emocjonująca trasa ,,z niespodziankami,,, bo jak wiadomo nie da się wszystkiego przewidzieć...?! ;) Na trasie szczególnie ciekawe leśne korytarze, wąwozy, dodatkowo porozmywane przez ostatnie ulewy. Głównym celem wycieczki było zdobycie gminy Konarzyny i udało się, a oprócz tej gminy wpadło jeszcze 6 kolejnych ;). Temperatura idealna, trochę gorzej z wiatrem, ale po naładowaniu akumulatorów (pysznym jedzonku) jechaliśmy dalej dzielnie :). Zwiedziliśmy też miasto Człuchów wraz ze słynnym zamkiem krzyżackim. Jest to drugi po Malborku, pod względem wielkości zamek Zakonu. Był najtrudniejszym do zdobycia obiektem na Pomorzu, siedzibą komtura i konwentu krzyżackiego. Rezydował w nim Ulrich von Jungingen i Konrad vonWallenrode. Na koniec załapaliśmy się w Człuchowie na regionalny festyn z rewelacyjnymi pierogami Pań z kół gospodyń wiejskich....Pyyychoootkaaa :P. Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszych zmagań i ślad z garmina ;):
Nie mogłam w dniu wolnym nie wyskoczyć na rower, chociaż straszny skwar i trudno się jedzie...;) Odprowadziłam męża do pracy, a potem jeszcze pojechałam tu i tam...;)
,,Droga jest celem,, - Dalajlama.
Moja przygoda z rowerem rozpoczęła się dokładnie 28.06.2014r., trwa nadal i oby trwała jak najdłużej...:)
Rower stał się po prostu moim ,,dobrym przyjacielem i towarzyszem,, po jakże pięknej naszej Ziemi... :)