Nadal lato...;) A po pracy MMM i tym sposobem mamy ,,małe oczko,, ;). Najwyższa pora jednak poszukać nowego miejsca na odpoczynek i skupienie myśli, bo za dużo osób już się tam kręci, a to nie dla mnie...;)
Dzisiaj z kolei było mało czasu, więc prysnęliśmy wspólnie na szybką 50-tkę wokół komina, aby zdążyć do domu przed gośćmi ;). Pogoda piękna, słoneczna, a tereny wokół Bożenkowa pagórkowate. Przyznaję, że to są bardzo dobre drogi na wyrabianie formy/kondycji, co zresztą widzieliśmy mijając po drodze ,,masę rowerowych zapaleńców,,;). Z jednymi się nawet ścigaliśmy, no i wiadomo kto wygrał...?! Zostawiliśmy ich mocno w tyle ;). Jedyny minus jest taki, że panuje tu bardzo duży ruch samochodowy i trzeba być bardzo czujnym bo niektórym kierowcom brak kultury..
Ostatnio już nie potrafimy nigdzie wyjechać bez rowerów ;). Tak więc przy okazji wizyty u rodziców postanowiliśmy zabrać rowery i odwiedzić również babcię mieszkającą w Nowym Dworze. Sprawiliśmy jej wielką niespodziankę zwłaszcza że w tym dniu obchodziła urodziny. Pogoda słoneczna, temperatura odpowiednia i choć momentami mocno wiało, to i tak jechało się super ;). Najwięcej poruszaliśmy się po nawierzchni asfaltowej, ale również ścieżkami leśnymi, były też głębokie piachy i fragment w głębokim błocie pomiędzy łąkami (ok. 3 km). Po gościnie u babci, trwającej ok. 2,5 h, postanowiliśmy wracać do Kruszwicy przez Radziejów. Tym sposobem zaliczyłam kilka nowych gmin: Dąbrowa Biskupia, Dobre, Zakrzewo i Radziejów (teren miejski i obszar wiejski) ;). Nie udało mi się tylko nazbierać bukietów konwalii w lesie, gdyż zaczęły dopiero rozkwitać i będą za jakieś 2 tygodnie...;) Oto kilka zdjęć z dzisiejszych zmagań oraz ślad z garmina:
Hu hu ha...Hu hu ha...Nasza zima zła...;) Z rana temperatura +2 stopnie, odczuwalna -5 stopni i trochę wiało. Nie ma to jak ,,Zimna Zośka,,;). Deszcz, śnieg, burza...A już po pracy jak jechałam wyszło słońce i temperatura ok.10 stopni. Z powrotem zajrzałam jeszcze do MMM, trochę mokro w lesie, ale dawno tam nie byłam...;)
Od rana słonecznie, ale nadal mocno wieje. Do pracy jechałam jednak z wiatrem ;). A z powrotem - masakra, silny wschodni wiatr w porywach do 8 m/s. Temperatura z rana 7 stopni, teraz około 15 stopni. Pora na dalszą część Majówki i wieczór panieński ;).
Dzisiaj przed powrotem do domu objechaliśmy trochę teren Barlinecko-Gorzowskiego Parku Krajobrazowego poruszając się ,,Szlakiem Dankowskim,,. Po drodze mijaliśmy wiele bagiennych zbiorowisk, stawów hodowlanych oraz jezior. Wyjeżdżając z lasu dojechaliśmy do miejscowości Danków, położonej między jeziorami Kinołęka i Dankowskim (Wielgim), wbijając się tym samym już na tereny województwa zachodniopomorskiego. Najtrudniejszy okazał się powrót. Od miejscowości Krzynki praktycznie do końca, do Tuczna (ponad 10 km) poruszaliśmy się wybrukowaną drogą, jadąc cały czas pod wiatr. W trakcie całej podróży towarzyszyło nam słońce, ale również silny i porywisty wiatr (ze wschodu). W lesie trafiliśmy na stado jeleni. Oto kilka zdjęć z wycieczki i dzisiejszy ślad z garmina ;):
,,Droga jest celem,, - Dalajlama.
Moja przygoda z rowerem rozpoczęła się dokładnie 28.06.2014r., trwa nadal i oby trwała jak najdłużej...:)
Rower stał się po prostu moim ,,dobrym przyjacielem i towarzyszem,, po jakże pięknej naszej Ziemi... :)